kejtokejti 

złote_myśli

1753 posts 46 followers 53 following
Piszę ten list jedynie dlatego, że znów przypłynęła do mnie fala wielkiej tęsknoty za tobą i od kilku dni paraliżuje mnie i nie daje o niczym innym myśleć. Tu kiedyś wypadł mi talerz z rąk, bo nagle zjawiłeś się w moich oczach. A wczoraj, wyobraź sobie, założyłam bluzkę na lewą stronę. I przecież przeglądałam się w lustrze przed wyjściem. Ale jakbym nie widziała w nim siebie. Dopiero koleżanka w szpitalu zwróciła mi uwagę. Powiedz, czy to jest normalne? Tyle lat minęło, a wciąż nie mogę sobie poradzić z miłością do ciebie.

— Wiesław Myśliwski


Reposted from nacpanaasoup via fajnychnielubie

"Słyszałem wiele takich tekstów przez całe życie, typu: Człowiek się uczy na błędach. Co nie zabije to wzmocni. (...) To wszystko nieprawda. Nie podpisałbym się pod tym i moim dzieciom bym tego nie powiedział. Bo jestem psychologiem od 25 lat i znam ludzi, którzy potrafią 10 lat walić głową w ścianę. I ciągle są zdziwieni, że ich głowa boli, a ściana stoi. Także człowiek się uczy na błędach wtedy kiedy wie, że je popełnia. (...) No i co nie zabije to wzmocni. To nieprawda. Co nie zabije. to nie zabije, wcale nie musi wzmacniać. Potrafi sponiewierać i zostać na całe życie".

 

Jacek Walkiewicz


Reposted from hormeza via carmenluna

"Zdarza się, że kogoś bardzo lubimy, ale go nie kochamy. I zdarza się, że kogoś bardzo kochamy, ale go nie lubimy i po pewnym czasie zaczynamy rozumieć, że życie z nim jest niemożliwe. Bo jednak łatwiej żyje się z kimś, kogo lubimy. Z kim potrafimy normalnie rozmawiać. O głupotach. O naleśnikach i idiotycznym filmie. Bez szarpaniny, bez tych wszystkich dziwnych emocji, o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia. Dopóki nie poznałam ciebie. Dlatego... Wybacz mi, ale muszę znaleźć kogoś, kogo polubię. Nawet jeśli nigdy nie pokocham go tak mocno, jak ciebie."

–Mag­da­ Knedler


Reposted from tak-niewiele via magnolia11

"To jest jakoś tak: są ludzie, z którymi rozmawiacie po raz pierwszy i od razu dowiadujecie się, jakie mają problemy z mężem lub żoną, czy udały się im dzieci, jak układa im się życie, jak stoją finansowo, nie mówiąc już o woreczku żółciowym i wątrobie. Nie mam nic przeciwko nim: są prostoduszni i z pewnością nie należy mieć im za złe ich otwartości. Nie potrzebują oni jednego określonego słuchacza, serdecznego przyjaciela, mogą się zwierzać komukolwiek, byle im tylko nie przerywał.

Są też ludzie, których spotykacie od lat i nie macie pojęcia, czy są żonaci czy wolni, czy mają dzieci, ile zarabiają, a jeśli usłyszycie od nich więcej niż jedno zdanie, to na pewno o wszystkim, tylko nie o ich sprawach osobistych.

Oprócz tego są jeszcze ludzie, którzy noszą swój bagaż kompleksów i problemów z miejsca na miejsce i daremnie szukają adresata, któremu mogliby go przekazać. Pragną nie tylko przerzucić swój ciężar na czyjeś barki, chcą, by adresat oprócz tego, że jest słuchaczem i odbiorcą, był jeszcze także zdolny docenić i zrozumieć, jaką przesyłkę mu wysłano, ponieważ tylko taki odbiorca potrafi sobie z nią poradzić i będzie mógł im ulżyć w dźwiganiu ich bagażu. Najgorsze w tym jest to, że nadawca zazwyczaj wie bardzo dobrze, że nikt, oprócz niego samego, nie może mu pomóc". Read More »


Reposted from hormeza